Chyba każdy z nas czytał już, lub widział gdzieś w internecie historię "Karola, który został Popkiem". Chłopak, chcąc zwrócić na siebie uwagę i zostać prawdziwym Albańczykiem, wyciął sobie na twarzy kawał skóry, by tylko upodobnić się do swojego (jak mniemam) idola - Popka Monstra, lidera Gangu Albanii. Decyzja, jak sam twierdzi, była przemyślana. Ale czy warto dla rozgłosu i popularności niszczyć sobie twarz?
Ludzie po traumatycznych przeżyciach walczą z bliznami. Wielu ludziom znana jest Ania z Top Model - "dziewczyna z blizną". Każdy, kto oglądał ten program pamięta historię dziewczyny, której na twarzy został rozbity kufel, "bo była za ładna". Ta piękna dziewczyna została oszpecona i nie mogła żyć z tym, że ma na twarzy bliznę. A jednak w dzisiejszych, dość specyficznych czasach, nastolatkowie są bardzo podatni na wszystko, co modne. Dlatego Karol został Popkiem.
Ja skaryfikacjom jednak mówię stanowcze: NIE!
Co do tatuaży, moje zdanie jest zupełnie odmienne...Uważam, że potrafią one ozdobić człowieka, o ile są wystarczająco przemyślane. Nie uznaję tatuaży robionych spontanicznie. Przykład? Dziewczyna, czy chłopak wracający po dobrej imprezie, lekko lub ciężej wstawiony trafia do salonu tatuażu i wybiera pierwszy lepszy wzór, żeby tylko coś wydziarać. Potem tacy ludzie chodzą ze śmiesznymi rysunkami i plują sobie w brodę, że w ogóle wpadli na taki pomysł.
Równie śmieszne są dla mnie wytatuowane imiona ukochanych osób. Przykład? Najczęściej dziewczyna - zakochana na zabój. Dowód miłości - imię wytatuowane na ręce, nodze, plecach, innych częściach ciała. (Dobrze, że nie na czole, ha!) Po zakończeniu cudownego związku, który jednak okazał się być porażką, dziewczyny lądują w klinikach oferujących bolesne zabiegi usuwania tatuażu. I po co?
Według mnie decyzja na tatuaż, to decyzja na całe życie. I nie można (!!!) jej podejmować ot tak, spontanicznie. Dopuszczam do siebie myśl jedynie taką, że zrobiłabym sobie tatuaż myśląc o nim kilka lat. Nigdy nie poszłabym do salonu: "a bo po drodze...", "a bo koleżanka sobie zrobiła, to też mogę...", "a bo ten wzór jest ładny...". NIE! Tatuaż jedynie z wymarzonym, coś znaczącym dla mnie wzorem, po długim czasie przemyśleń.
Inspiracją w dziedzinie tatuaży są dla mnie dwie osoby. Według mnie wyglądają perfekcyjnie z tatuażami. Mimo tego, że są to kobiety... Tatuaży mają niemało. Wydaje mi się jednak, że one dodają im kobiecości i czynią je oryginalnymi. Są nimi:
~Jenah Yamamoto
~Deynn
Dla takich tatuaży jestem na TAK! :)
Do omówienia został nam piercing. Co do tego, mogę Wam zostawić zupełną dowolność. Uważam, że kolczyków powinien spróbować każdy, kto tylko ich pragnie... Jak dla mnie jest to tylko dziurka - jeżeli się Wam znudzi, to wyciągacie kolczyk i po sprawie! Sama jestem zakochana w piercingu i podoba mi się praktycznie każdy typ kolczyka, oczywiście mówiąc o twarzy. Jedyne co mi się nie podoba to kolczyk w wardze u kobiety. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje przekonanie. Oprócz tego jednego typu przekłucia - wszystkie inne są dla mnie urocze i dodające oryginalności.
Aktualnie zaczynam swoją przygodę z przekłuciami ucha. Oprócz standardowego kolczyka w płatku, wzbogaciłam się ostatnio o przekłutą chrząstkę. Jestem mega zadowolona i myślę, że na tym się
nie skończy! Ale tyle o mnie... Pozostawię Wam tutaj kilka naprawdę uroczych zdjęć, by udowodnić, że piercing nie szpeci.
Każdy ma prawo decydować o sobie, taki jest przekaz dzisiejszego postu.
Moje ciało - moja decyzja. Twoje ciało - Twoja decyzja.
Trzymajcie się, buźka :*