piątek, 22 maja 2015

New hair - new me.

     16 maja... pamiętna data, która sprawiła, że ludzie w mojej szkole zaczęli mnie nadmiernie zauważać. Stałam się obiektem rozmów i pytań. Czy to źle? Nie lubię, kiedy ludzie o mnie mówią, ale zmiany mają to do siebie, że prowokują zainteresowanie.

     Co się wydarzyło? Otóż owego dnia, około południa, razem z moją Kinią (:*) udałyśmy się do salonu fryzjerskiego. Już od dawna marzyłam o tym, żeby zastosować na moich włosach terapię szokową. Na początku miałam wątpliwości, ale kiedy na ziemię zaczęły spadać pojedyncze kosmyki - poczułam się lepiej. Moja głowa zaczęła robić się lżejsza, a mi na twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech. Godzinę później, moja głowa pozbawiona była już 35 centymetrów ciężaru.

     Pytań, kierowanych w moim kierunku było mnóstwo:
 Co zrobiłaś z włosami? - Dla bardzo mało kumatych, jakby nie dane było im się domyślić - ścięłam włosy (brawo ja).

 Jak mogłaś? - Biorąc pod uwagę, że moje włosy to również moje ciało, o którym decyduję sama, to mam wrażenie, że legalnie - mogłam.

 Nie było Ci szkoda? - Słuchajcie, kochani... było mi szkoda czterech lat zapuszczania włosów. Ale tylko i wyłącznie tego. Nie było mi szkoda ich długości, były zniszczone i wiem, że moja decyzja wpłynie dobrze na ich wygląd. Czego więc żałować? Włosy, nie ręka - odrosną. ;)

     Opinii jednak tyle, ilu ludzi. Są ludzie, którzy mówią, ze wyglądam dużo lepiej niż wcześniej, inni twierdzą, że w długich było mi lepiej. Moja wychowawczyni stwierdziła na przykład, że wyglądam młodziej niż wcześniej.


A Wy, co sądzicie? Buźka :* 

sobota, 16 maja 2015

A long time I wasn't here...

     Brak notek na blogu przez ostatni tydzień wiązał się z moją wizytą w szpitalu i przykrymi doświadczeniami zdrowotnymi. Mały wypadek w szkole, skutkował wielkim i ciągłym bólem, który sprawiał, że byłam rozkojarzona i zupełnie "nie do życia". Nie chciałam więc pisać bezsensownych bzdur, których nikt nie chciałby czytać.

     Wpadam więc dzisiaj, aby opowiedzieć Wam krótko, o tym co się stało.
Z własnej nieuwagi przewróciłam się w szkole i rozcięłam sobie brodę. Jedynie zdanie jakie usłyszałam i zrozumiałam to: "Lepiej, gdyby Ci to zszyli, żeby Ci blizna nie została." Ale co? Jaka blizna? Zrobiło mi się jeszcze bardziej słabo niż na początku. Wróciłam szybko do domu, po czym pojechałam na pogotowie. Nie wiedziałam czego się spodziewać, na szczęście skończyło się na plastrach zastępujących szwy, które w poniedziałek muszę ściągnąć.
     Miałam dwudniową dietę, bo przez obtłuczoną szczękę nie mogłam niczego zjeść, więc piłam tylko wodę. Jak narazie mogę się pochwalić tym, że po obtłuczeniu nie ma nawet siniaka, a do ściągnięcia pseudo szwów pozostało już tylko 2 dni.

     Odwiedziłam szpital... 3 raz w życiu. Jestem być może nienormalna, ale lubię ten klimat. Podoba mi się idea pomagania ludziom w ten sposób.
A Wy... mieliście kiedyś jakieś wypadki, które skutkowały wizytą w szpitalu?
Buźka :*

niedziela, 10 maja 2015

It's time to changes!

     Od małego borykam się z nawykiem obgryzania paznokci. Kilka miesięcy temu przyszedł ten czas, w którym zrozumiałam, że tak być nie może. Przecież dłonie są wizytówką człowieka, a jak tu podać komuś rękę, kiedy masz świadomość, że Twoje paznokcie wyglądają gorzej niż kiedykolwiek. Zaczynam więc kurację, która ma pomóc mi je wzmocnić i dać im tyle składników, żeby były w stanie w miarę szybko rosnąć. Przedstawię Wam mój plan na osiągnięcie celu.


Tutaj przedstawione zostały wszystkie produkty, które będą Wam potrzebne do kuracji wzmacniającej.


#1. Pierwsze, co musicie zrobić, to zadbać o swoje dłonie. Warto zainwestować w peeling do rąk i maskę, która pozostawi je nawilżone i oczyszczone. Ja swoją, z Perfecty, kupiłam w Rossmannie za ok. 3 zł i jestem z niej bardzo zadowolona. Jeżeli jednak nie macie dostępu do drogerii, możecie zacząć od kremu mocno nawilżającego.


#2. Drugim, ważnym krokiem, jest dostarczenie Waszym paznokciom witaminy A. Spytacie, po co? Witamina A odpowiada za prawidłowy stan m.in. włosów i paznokci, a jej niedobór może skutkować łamliwością i ich bardzo powolnym wzrostem. Macie więc odpowiedź na pytanie, dlaczego musimy dostarczać naszym paznokciom witaminę A. Najlepiej tę maść stosować na noc, nakładając jej grubą warstwę.


#3. Osławiony przez zbawienny wpływ na rzęsy - olejek rycynowy, może mieć również duży wkład w prawidłowy wzrost paznokci. Rozgrzany, nakładany na paznokcie cienką warstwą pomoże im się odbudować i stawać twardymi, wręcz niezniszczalnymi. 


#4. Przyszedł czas na odżywkę. W moim wypadku padło na Sally Hansen Miracle Cure, choć w moim koszyku znalazła się najpierw standardowa Eveline 8w1. Sally Hansen została jednak objęta promocją -49% i zamiast 40 zł, zapłaciłam za nią 20. Czy będzie warta swojej ceny? Tego nie wiem, ale niewątpliwie warto zainwestować w dobrą odżywkę, która pomoże Waszym paznokciom się zregenerować i szybko urosnąć.

Swoją drogą... może znacie dobre sposoby na zaprzestanie obgryzania paznokci?
Buźka :* 

środa, 6 maja 2015

Give me love like never before.

     Jak od dawna wiadomo, każdy z nas chciałby kochać i być kochanym. Potrzeba miłości jest bowiem potrzebą wyższą. Zostaliśmy stworzeni po to, by darzyć miłością. Możecie się zastanawiać, czemu to właśnie mnie, niedoświadczoną nastolatkę, nabrało ta takie tematy. No cóż, czasem i ja mam takie przemyślenia: "Kiedy przyjdzie czas na mnie?" 

"To,czego chcesz, przychodzi do Ciebie zawsze inaczej, wcześniej, później, w niedobrze, w nadmiarze."


     Czy czekam? Może nie odliczam dni, kiedy na horyzoncie pojawi się książę. Może nie skupiam się jedynie na tym. Widząc jednak wokół siebie wiele zakochanych par, czasem pojawia się we mnie zazdrość.
Że mogą ze sobą rozmawiać godzinami.
Że potrafią milczeć wtuleni w siebie.
Że spędzając ze sobą czas, zarywają noce.
Że w swoim towarzystwie nie kryją emocji.
Że mają w sobie oparcie.
Posiadanie osoby, od której wiadomość wywołuje uśmiech; której spojrzenie wywołuje szybsze bicie serca; której głos potrafisz usłyszeć, choć go nie ma; jest czymś pięknym

"Jest między wami coś magicznego, nie ma co zaprzeczać. I przez tę magię trudno będzie wam zapomnieć."



     Myślę jednak, że to nie ode mnie zależy.
Przyjdzie samo, gdy wyczuje odpowiedni moment.
Albo nie przyjdzie wcale, bo uzna, że nie zasługuję.

"Mężczyzna, który jest ci przeznaczonym, przyjdzie do ciebie bez żadnej magii. (...) Przyjdzie i zostanie, choćbyś próbowała go odpędzić po tysiąckroć. Zaś taki, którego musisz siłą przywoływać, z pewnością nie jest tym twoim. Więc przyzywanie go nie przyniesie ci szczęścia, jeno ból."




Buźka :* 

piątek, 1 maja 2015

Oh, misty eye of the mountain below...

     Góry... spowite mgłą, oświetlone promieniami słonecznymi, tonące w chmurach. Jakiekolwiek by one nie były symbolizują piękno. Ich naturalność, a zarazem nieobliczalność i dzikość przyprawiają mnie o dreszcze co roku. Wakacje w górach to nie tylko sentyment, ale coroczne wyczekiwanie przełomu lipca i sierpnia. Kto wie, co jednak będzie w tym roku.

     Spytacie: "Dlaczego góry, a nie morze? Przecież Bałtyk jest piękny!" Owszem, jest piękny... i być może równie nieobliczalny, co góry. Ale wiecie co? Nie urzeka mnie tak jak góry.
Kiedy pojedziesz w góry wiosną - zobaczysz lekko zazielenione drzewa, młodą, świeżą trawę i może spotkasz jakiegoś niedźwiadka, który wybudził się właśnie z zimowego snu.
Kiedy pojedziesz w góry latem - zobaczysz lekko pożółkłą trawę, spaloną promieniami słonecznymi padającymi na szczyty gór i zapewniam Cię, że na szlakach napotkasz setki ludzi, którym nie zdążysz odpowiadać "Dzień dobry!" czy też "Cześć!".
Kiedy pojedziesz w góry jesienią - urzeknie Cię różnobarwność liści, chłodne powietrze i piękno natury, która zbliża się do zapadnięcia w stan hibernacji.
Kiedy pojedziesz w góry zimą - tak naprawdę nigdy nie wiesz, co Cię tam spotka. Możesz się jednak zakochać w przepełnionych uśmiechniętymi dziećmi stokach narciarskich, w dźwięku śniegu skrzypiącego pod ciężarem nart czy w poczuciu beztroski, gdy rzucisz się w śnieg i zrobisz w nim ślad aniołka.
Czyż to nie jest prawdziwe piękno? Tak naprawdę, wracając z wycieczki górskiej nie wiesz, czy gdy pojedziesz tam za rok - one nadal będą wyglądać tak samo. To jest w nich piękne.


Szczególną miłością pokochałam Tatry. Według mnie są to najpiękniejsze polskie góry.









shirt - sh / shorts - diy / sunglasses - noname / shoes - allegro



bandana - noname / jacket - wurth / jeans - noname / raincoat - noname / shoes - allegro


overalls - pepco / shoes - noname / sunglasses - house / bracelets - noname

Mam nadzieję, że spodoba Wam się pierwszy post z moimi prywatnymi zdjęciami :) 
Buźka :*